Choć z plantacji herbaty słynie raczej Cejlon to – jak się okazuje – Malezja także ma się czym pochwalić. Odwiedzając północne rejony tego kraju, nie można pominąć tego miejsca. Zwłaszcza gdy – tak jak my – jest się fanem herbaty.
Jadąc do Cameron Highlands, można być pewnym trzech rzeczy; będzie pięknie (choć to mało powiedziane), pysznie i…zimno (zwłaszcza da się to odczuć gdy – podobnie jak my – jedzie się tu wprost z upalnego Penang).
Dojazd
My do Cameron Highlands dojechaliśmy autobusem Unititi Express. Bilety z łatwością można nabyć online, a następnie odebrac je na stacji przed samym odjazdem. Podróż trwa około 5 godzin, zaś za przejazd do miejscowości Tanah Rata, będącej ostatnią miejscowością przed Cameron Highlands zapłaciliśmy 35 MYR/os. UWAGA!: Jeżeli ktoś ma słabe nerwy, to raczej nie polecamy tej drogi. Osobom z chorobą lokomocyjną polecamy zażycie środka typu Aviomarin, lub przespanie ostatniej godziny podróży. Wszystkim pozostałym… polecamy zajęcie miejsca przy oknie i podziwianie niezwykłych widoków ?. Ostatni odcinek drogi na Wzgórza Herbaciane to droga po serpentynach górskich, gdzie z jednej strony zaraz obok drogi widać przepaść, mgłę i majestat gór. Autobus skręca w lewo o 90 stopni, by następnie zrobić to samo w przeciwną stronę, do tego w górę i w dół ze wcale niemałą prędkością. Ala wolała te atrakcje sobie odpuścić i po prostu się zdrzemnąć, to samo uczynił Adaś, który dla bezpieczeństwa wtulił się mocno w ramiona Adriana, który postanowił tej atrakcji nie odpuszczać – i wcale tego nie żałuje!
Pierwsze wrażenia – brrr… jak tu zimno! ?
Do Tanah Rata dojechaliśmy późnym wieczorem. Na miejscu czekał na nas wcześniej zarezerwowany przez AirBnB nocleg. Nasze mieszkanie oddalone było jakieś 5 km od stacji autobusowej. Wzięliśmy zatem taksówkę, gdyż – jak się okazało – była to jedyna możliwość dotarcia na miejsce. Niestety Grab (malezyjski odpowiednik UBER-a) nie działa w tym rejonie. Za przejazd do naszego mieszkania zapłaciliśmy 20 MYR. Pod naszym blokiem znajdował się targ, gdzie – zwłaszcza wieczorem – można było nabyć lokalne pamiątki i posilić się regionalnymi specjałami.
Trzeba pamiętać, że przyjeżdżając na Cameron Highlands, musimy zabrać ze sobą coś cieplejszego do ubrania. Zwłaszcza gdy przyjeżdżamy z miejsca, w którym panują znacznie wyższe temperatury. Różnica temperatur pomiędzy Penang, a Cameron Highlands wynosiła w momencie naszego przyjazdu jakieś 15 stopni! Bluza i dłuższe spodnie mogą okazać się nieodzowne.
OK, jesteśmy na miejscu… co dalej?
Po zameldowaniu się w naszym mieszkaniu i zostawieniu bagaży przyszedł czas na odpowiedzenie sobie na pytanie co dalej, czyli jak zwiedzić Cameron Higlands. Po wstępnym przewertowaniu internetu i ewentualnych możliwości zorganizowanych wycieczek – które szczególnie last minute tanie nie są – postanowiliśmy popytać lokalsów. W tym samym budynku, w którym znajdowało się nasze mieszkanie, było kilka restauracyjek. Pytaliśmy więc obsługę czy coś wiedzą o ewentualnych wycieczkach. Na próżno. W ostatniej restauracji właściciel podsunął nam pomysł, żeby wynająć taksówkę. Udostępnił nam nawet kontakt do znajomego taksówkarza, który co prawda miał już plany na następny dzień, jednak polecił nam swojego kolegę, do którego się odezwaliśmy na WhatsApp-ie. Po lekkiej negocjacji zgodził się nas podwieźć do miejsc, które chcieliśmy zobaczyć za 60 RM za godzinę (łącznie zapłaciliśmy 240 MYR). Umówiliśmy się nazajutrz na 9 rano.
Zwiedzamy Cameron Highlands
-
Plantacja Herbaty BOH