Co było dla nas dość zaskakujące to to, że lokalna ludność zdaje się nie być do końca świadoma niezwykłej atrakcji, jaką mają na wyciągnięcie ręki. Większość informacji o samym jeziorze wyszukaliśmy na anglojęzycznych stronach internetowych. Będąc pierwszego dnia w Udon Thani (więcej o naszym pobycie w tym mieście możecie przeczytać TUTAJ) próbowaliśmy się dowiedzieć na wszystkie sposoby, jak dostać się nad jezioro. W naszym hotelu polecono nam prywatnego vana, jednakże koszt – 2000 THB – mało nas interesował. Niewiele dowiedzieliśmy się również na spotkaniu ICF. W zasadzie każdy z kim rozmawialiśmy wskazywał GRAB-a lub prywatny transport jako jedyną możliwość dojazdu w to miejsce.
Kilka informacji o tym magicznym miejscu
Kwiaty lotosu kwitną od grudnia do lutego. My odwiedziliśmy to miejsce w pierwszej połowie stycznia. Kolejna sprawa to pora dnia – miejsce to warto odwiedzić z samego rana, gdyż wówczas kwiaty lotosu rozkwitają, są otwarte i piękne. W późniejszych godzinach (tak po 11.00) stopniowo zamykają się i nie wyglądają już tak okazale. Podobno warto się tu pojawić nawet o wschodzie słońca. Nam się to niestety nie udało. Po dotarciu na przystań możemy wynająć małą lub dużą łódkę ze sternikiem. Koszt małej łódki to 300 THB, zaś dużej 500 THB. OK, nie oszukujmy się; branie pod uwagę małej łódki to nie jest opcja dla rodzin. My wzięliśmy dużą i spokojnie do naszej trójki mogłaby dołączyć jeszcze jedna rodzinka. Jezioro jest dość płytkie (podobno, żadne z nas nie miało okazji się o tym na szczęście przekonać :)). Rejs trwa około godziny. Kwiatów Lotosu nie widać z nabrzeża i trzeba wypłynąć w głąb jeziora, by móc je podziwiać. Sternik zabrał nas w kilka strategicznych miejsc, gdzie mieliśmy czas na zdjęcia.
Jak dostaliśmy się nad jezioro?
Rano, skoro świt zamówiliśmy Graba. Koszt takiej taksówki w jedną stronę to 500 THB. Mieliśmy mały problem z powrotem do miasta, bo w pobliżu nie było żadnych autobusów, taksówek, tuk-tuków ani Graba. Zaraz pojawili się ludzie, którzy chcieli ubić z nami interes, proponując podwózkę za… 2 000 THB. Zdecydowanie za drogo! Nie negocjowaliśmy nawet tej ceny, odeszliśmy od nich kilkadziesiąt metrów, podnieśliśmy kciuka w górę… i obok nas zatrzymał się pierwszy przejeżdżający samochód :). Pan podwiózł nas do głównej drogi. Przy głównej drodze kontynuowaliśmy dobrą passę. I sytuacja powtórzyła się – kciuki poszły w górę, zatrzymał się samochód, Pan nas zabrał do swojego auta. Jedyną różnicą było to, że po drodze zatrzymaliśmy się jeszcze na kawę. Człowiek był tak uprzejmy, że pomimo próśb, aby wysadził nas gdzieś na swojej trasie, bo przecież możemy już wziąć taksówkę/songthaew/przejść się, to podwiózł nas pod sam hotel. Nic za to nie chciał. W ramach podziękowań otrzymał od nas polskie słodycze.
Kwieciste jezioro – czy warto?
Nasze prywatne zdanie – zdecydowanie tak! To obowiązkowy punkt dla miłośników fotografii, dla zakochanych, spragnionych romantycznej scenerii, a także dla rodzin. Nie sposób jednak oprzeć się wrażeniu, że sami Tajowie nie bardzo zdają sobie sprawę z tego, jak wspaniałe jest to miejsce. W przeciwnym razie dojazd do jeziora byłby znacznie bardziej ułatwiony. Z drugiej strony fakt, iż miejsce to nie jest tak bardzo rozreklamowane, ma swój urok. Sprawia bowiem, że wciąż nie przyciąga ono tłumów. I co za tym idzie, pozostaje nieco dziewicze i nieodkryte.
✈️ Szukasz lotów do Tajlandii 🇹🇭 ❓ Kliknij TUTAJ, aby znaleźć najtańszy lot do tego miejsca ❗
|
🛌 Potrzebujesz noclegu na miejscu? Najtańsze noclegi znajdziesz na booking.com
|
🌐 Pozostań w kontakcie z bliskimi, dzięki Airalo! Wpisując specjalny kod polecający: ADRIAN6665 otrzymasz 3 USD zniżki na pierwsze zamówienie, a nasz SAMOUCZEK pomoże Ci w instalacji eSim!
|
Wróć