W okresie między świętami Wielkiejnocy a weekendem majowym udało nam się wziąć kilka dni urlopu i z tej okazji postanowiliśmy wyjechać gdzieś tylko we dwoje. Adaś natomiast czas ten spędził u dziadków w Rzeszowie. Poniżej podsumowanie naszej podróży:
Loty
Termin: 21 – 25.04.2019
Ryanair, KTW – ATH – KTW
Koszt przelotu: 469,76 PLN / dwie osoby dorosłe, 1 bagaż nadawany do luku do 10 kg
Koszt parkingu nieopodal lotniska Katowice – Pyrzowice: 44,10 PLN
Na lotnisko w Pyrzowicach dojechaliśmy autem z Rzeszowa. Auto zostawiliśmy na parkingu strzeżonym, nieopodal lotniska. Dzięki ofercie przejazdu na blablacar.pl udało nam się odzyskać część kosztów benzyny (na trasie Rzeszów – Pyrzowice jechały z nami w sumie 3 osoby), a i kilkugodzinna podróż minęła nam przyjemniej i szybciej ?.
Jak dostać się z lotniska Eleftherios Venizelos (ATH) do centrum Aten
Do Aten dolecieliśmy kilka minut przed północą. Pomimo tego, że autobusy z lotniska kursują całą dobę, postanowiliśmy zostać na lotnisku do rana (rano planowaliśmy dostać się na którąś z wysp Sarońskich, w niedalekim sąsiedztwie stolicy Grecji).
Rano, po krótkiej drzemce na lotnisku i jeszcze wcześniej w samolocie pojechaliśmy do centrum. Istnieją w zasadzie 3 metody dostania się z lotniska do Aten:
-
Taxi: ceny taksówek z lotniska do centrum oscylują w okolicach 50 EUR. Polecamy w przypadku lotu we czwórkę z dużą ilością bagażu.
-
Metro: 3 linia metra z lotniska do stacji Agia Marina wiedzie przez całe miasto. Centralnymi stacjami są Syntagma i Monastiraki. Cena przejazdu to 10 EUR.
-
Autobus X95 z lotniska na Plac Syntagma. Koszt przejazdu to 6 EUR, a czes przejazdu około godziny w zależności od natężenia ruchu.
Dzień I: Krótki spacer wzdłuż ulicy Ermou i rejs na wyspę Agistri
Pomimo że do portu w Pireusie jedzie bezpośredni autobus z lotniska (X96), postanowiliśmy nasz pierwszy dzień w stolicy Grecji rozpocząć od spaceru wzdłuż ulicy Ermou oraz śniadania w naszej ulubionej piekarni. Do centrum dojechaliśmy autobusem. Z Placu Syntagma skierowaliśmy się w stronę Placu Monastiraki. Piekarnia, Attica Bakery, oferująca śniadania w typowo greckim stylu znajduje się pośrodku ulicy Ermou, obok kościoła Kapnikarea. Dzień rozpoczęliśmy od Spanakopity z serem i kawy ?. Koszt takiego śniadania to 2,50 EUR.
Po śniadaniu spacerkiem udaliśmy się na Plac Monastiraki, skąd 1 linią metra dojechaliśmy do Portu w Pireusie.
Jeżeli mamy w planach wypad na greckie wyspy, a wyjazd przypada – tak jak w naszym przypadku – na „gorący” okres, jakim jest grecki Wielki Tydzień, warto o bilety na prom zadbać wcześniej. Z łatwością kupimy je online bez obaw, że zabraknie ich w kasie biletowej. U nas wybór padł na Agistri, na której co prawda byliśmy już pięć lat temu, jednak zrobiła na nas dobre wrażenie i wygrywała bliską odległością. Prom na Agistri kosztował 52 EUR / dwie osoby / tam i z powrotem, czas rejsu wodolotem to niecała godzina.
Co trzeba przyznać to to, że Grecja przywitała nas nadspodziewanie nieciekawą pogodą. Było naprzemian pochmurno i słonecznie. Czasem popadało. Było dość zimno, a już zdecydowanie za zimno na plażowanie.
Agistri ukazała nam się dokładnie taka, jaką ją zapamiętaliśmy. Cicha, bez natłoku turystów, zwłaszcza przed sezonem była świetną odskocznią od zgiełku i hałasu wielkiej ateńskiej aglomeracji. Wąskie drogi, przydrożne kapliczki (aczkolwiek zdecydowanie nie jest ich tyle co na Skiathos) i białe domy, z niebieskimi elementami. Do tego górzysty teren wyspy nadaje jej krajobrazowi dodatkowego uroku. Całość tworzy doskonały klimat, który przypadnie do gustu każdemu spragnionemu spokoju turyście.
Nasze odkrywanie na nowo wyspy rozpoczęliśmy od znalezienia noclegu. Udało nam się znaleźć pokój z łazienką i z ładnym widoczkiem z tarasu za 30 EUR.
Po zakwaterowaniu i szybkim odświeżeniu postanowiliśmy wynająć rowery, aby po czterech latach ponownie odkryć ukryte zakątki wyspy. Dostaliśmy się na stopa do głownej miejscowości portowej wyspy, Skala (tu przypłynęliśmy pięć lat temu, obecnie przypłynęliśmy do miejscowości Megalochorii i tutaj też był nasz hotel) i okazało się, że wciąż jest otwarta ta sama wypożyczalnia rowerów. Co więcej; cena również ta sama. 4 EUR / rower / 24 godziny. Wypożyczyliśmy jednoślady i zaczęliśmy naszą wspinaczkę po krętych drogach i bezdrożach Agistrii.
Dzień II: Zwiedzanie Agistrii i spacer w centrum Aten
Następny dzień zaczęliśmy od pysznej kawy w jednej z kawiarni nad samym morzem. Wodolot do Aten odpływał późnym popołudniem, a my mieliśmy jeszcze w planach wycieczkę na południe wyspy do miejscowości Limenaria.
Trasa do Limenaria to lekko górzysta, asfaltowa droga. Przejechanie jej zajęło nam około 40 minut. Po drodze zatrzymaliśmy się obok typowej, wyspiarskiej kapliczki (Ekklesia Agia Varvara).
Niestety z uwagi na nasze lenistwo i dość późne wyjście z hotelu do Limenaria dotarliśmy po 14 i czasu starczyło nam jedynie na zrobienie kilku zdjęć nad morzem, od południowej strony wyspy. Na pocieszenie dla nas – byliśmy tu już pięć lat temu :).
Punktualnie o 18 zameldowaliśmy się na przystani w Megalochori, skąd odpłynęliśmy do Aten. Tanie zakwaterowanie w stolicy Grecji udało nam się znaleźć przez portal Airbnb. Za dwa noclegi w mieszkaniu w centrum Aten zapłaciliśmy nieco ponad 60 EUR. Zachęcamy Was do założenia konta na portalu Airbnb, z którego korzystaliśmy już wielokrotnie, zarówno w Europie jak i w Azji i nigdy się nie zawiedliśmy. Portal ofruje możliwość wynajmu krótkoterminowego pokoi i całych mieszkań w cenach często bardziej przystępnych niż hotele. Jeżeli jeszcze nie macie tam konta, to polecamy skorzystanie z naszego LINKA. Zakładając konto na portalu Airbnb poprzez nasz LINK, otrzymacie 100 PLN zniżki przy rezerwacji na kwotę minimum 300 PLN.
Pierwszy wieczór w Atenach przeznaczyliśmy na spacer po Place i w okolicach Akropolu. Trzeba przyznać, że miasto nocą nabiera niezwykłego uroku i „nie śpi” nawet w środku tygodnia. Plaka, Monastiraki, Thissio – te miejsca tętnią życiem poprzez liczne otwarte tawerny, w których z trudem można znaleźć choć jeden wolny stolik.
Dzień III: Monastiraki, Aeropag, wzgórze Lycabettus
Ostatnie chwile w Atenach minęły nam na spacerach po centrum miasta. Ciężko nazwać to u nas „zwiedzaniem” z uwagi na to, że miejsca, które odwiedzaliśmy, mieliśmy okazję dość dobrze poznać mieszkając w Atenach pięć lat wcześniej. Przedstawimy tutaj tylko miejsca, które teraz widzieliśmy.
Monastiraki
Idealne miejsce na zakup pamiątek. Wzdłuż kilku uliczek między Placem Monastiraki a Thissio znajdziemy bardzo duży wybór rzeczy, bez których z Grecji nie można wyjechać, wszystko w bardzo przystępnych cenach.
Biblioteka Hadriana
Ruiny zbudowanej przez rzymskiego cesarza Hadriana w 132 r biblioteki znajdują się w bezpośrednim sąsiedztwie placu Monastiraki. Bilet wstępu kosztuje 4 EUR normalny / 2 EUR ulgowy.
Agora Rzymska
Agora to z greki po prostu „miejsce spotkań”. Miejsce to warto odwiedzić raz. Polecamy dla koneserów sztuki i architektury starożytnej. Agora Rzymska znajduje się u podnóża Akropolu i w bezpośrednim sąsiedztwie Monastiraków. Bilet wstępu: 6 EUR normalny / 3 EUR ulgowy.
Aeropag
Kamieniste wzgórze Aeropag znajduje się obok Akropolu. Wejście na nie jest całkowicie bezpłatne, a uważamy je za absolutny „must” podczas zwiedzania Aten. Roztacza się stąd piękny widok na Akropol, Agorę, a w oddali na wzgórze Lycabettus.
Wzgórze Lycabettus
Dla chcących mieć całe Ateny na wyciągnięcie ręki miejsce, które zdecydowanie nie może być pominięte. Wzgórze Lycabettus znajduje się na wysokości 277 m.n.p.m. Polecamy spacer na szczyt wzgórza, podczas którego nie dość, że będziecie mogli zobaczyć całe miasto jak na dłoni, to jeszcze dane wam będzie obcować z prześliczną przyrodą, która wypełnia samo wzgórze. Na szczyt można dostać się również kolejką. Pozbawiamy się jednak wówczas walorów widokowych, bowiem kolejka jedzie w tunelu. Koszt przejazdu w dwie strony to 7 EUR. Lycabettus jest najwyższym wzniesieniem w Atenach. Bardzo polecamy udać się na wzgórze przed zachodem słońca. Nam tym razem ze względu na zachmurzone niebo niestety nie było dane ujżeć w pełni piękna zachodu słońca z tego miejsca…
Wieczorem postanowiliśmy uraczyć się zimnym piwem Mythos w jednym z naszych ulubionych miejsc, jakim niewątpliwie jest bar na szczycie hostelu Athens Style, z okien którego rozpościera się widok na Akropol. Niestety, co ze smutkiem musimy przyznać, Ateny stały się drogie jeżeli chodzi o wyjścia wieczorno-nocne. Ceny piw zaczynają się bowiem od 4 – 5 EUR co jest dwukrotnością ceny, jaką nam było dane płacić 5 lat temu.
Dzień IV: Plaka, Ulica Ermou, plac Syntagma i powrót do Polski
Ostatni dzień, a właściwie jego połowa upłyną nam pod znakiem ostatnich zakupów (polecamy przywieźć ze sobą kilka butelek pysznej greckiej oliwy). Udało nam się jeszcze po raz ostatni zjeść suvlaki na Place, przespacerować się Ermou w stronę Placu Syntagma. Około godziny 15 byliśmy już w autobusie na lotnisko.
I to już koniec naszego reportażu z krótkiego i intensywnego pobytu w Grecji. Czy żałujemy? No jasne, że nie… czy wrócimy? Zdecydowanie tak! Tym razem pewnie z Adasiem. W końcu nasze dziecko musi poznać miejsce, w którym poznali się jego rodzice ?