Dolina Kościeliska przez wielu uważana jest za najpiękniejszą dolinę w polskich Tatrach. Nie mogło jej więc zabraknąć na naszej trasie, podczas pobytu w górach. Na ten spacer wybraliśmy się w pewne wrześniowe, czwartkowe popołudnie. Było pochmurno i w każdej chwili mogło zacząć padać, ale… z cukru przecież nie jesteśmy. Zabraliśmy foliowe kapoki, nieco przypominające worki na śmieci, ale niesamowicie chroniące, nawet w czasie totalnej ulewy, dla Adasia pokrowiec ochronny na wózek i z tym ekwipunkiem ruszyliśmy przed siebie… ale od początku ?.
Jak dojechać do Doliny Kościeliskiej?
Z Zakopanego kierujemy się na południowy zachód w Kierunku Kościeliska. Następnie odbijamy na południe i dojeżdżamy do przysiółka Kiry, gdzie znajduje się wejście do Doliny Kościeliskiej. Jest tam również kilka parkingów z dość dużą ilością miejsc, gdzie wygodnie możemy zostawić nasze cztery kółka. Trzeba pamiętać, że Dolina Kościeliska jest położona na obszarze Tatrzańskiego Parku Narodowego. Szlaki pokonać można jedynie pieszo, saniami (zimą), lub dorożką.
Ruszamy w drogę!
Cała nasza trasa liczyła sobie 5,5 km. Doszliśmy od początkowego punktu Doliny, czyli Kiry (927 m n.p.m.) do Schroniska PTTK na Hali Omak (1100 m n.p.m.). Trasę tę podręcznikowo pokonuje się w zaledwie półtorej godziny, ale z bardzo pomysłowym i ciekawym świata dwu i pół latkiem trwa to drugie tyle ;).
Podczas gdy nas zachwycały krajobrazy, Adama bardziej fascynowały… kamienie. Ochoczo zatrzymywał się więc przy każdym większym kamieniu niczym przy jakimś wartościowym minerale i poddawał go analizie, a my… cierpliwie czekaliśmy, aż skończy. I tak prawie całą drogę w stronę Schroniska. Prawie, bo na początku złapał nas deszcz, podczas którego nasze dziecko znalazło schronienie w wózku, a pod koniec trasy wycieńczony i zmęczony prowadzonymi przez siebie pracami badawczymi… zasnął. Ale co zobaczył to jego 😉
Trasa do schroniska nie jest ciężka i z łatwością można ją pokonać z wózkiem. Po drodze mijamy kilka ciekawych punktów, które tym razem pominęliśmy z uwagi na Adasia, a które chcielibyśmy zobaczyć za jakiś czas. Dolina Kościeliska ma w zasadzie kilka szlaków; zielony, którym szliśmy i który prowadzi dnem Doliny, czerwony, czarny, niebieski, oraz żółty. Możliwości do wędrówki jest więc dużo, ciężko jednak byłoby zwiedzić pozostałe szlaki z wózkiem, stąd na pewno tu wrócimy.
Spacerując, dociera się do rozwidlenia szlaków, na lewo odbija trasa do Jaskini Mroźniej. Nam oczywiście musiało wystarczyć zobaczenie… samego napisu ;). Idąc dalej, po prawej stronie odchodzi trasa do Jaskini Mylnej i Raptowickiej.
Po prawie 3 godzinach drogi dotarliśmy do Schroniska PTTK. Wybudowane w stylu zakopiańskim Schronisko niezwykle komponuje się w górską scenerię. Nieco zmęczeni, ale szczęśliwi postanowiliśmy się uraczyć Grzańcem Galicyjskim, którego polecamy każdemu, zwłaszcza w deszczową pogodę. W schronisku spędziliśmy dobre pół godziny, po czym ruszyliśmy w drogę powrotną, wciąż ciesząc się urokiem tego miejsca.
Na koniec tego wpisu podzielimy się z Wami małą refleksją, która nam przyszła do głowy podczas tego niezwykłego spaceru. Wędrówki po górach (i dolinach) z dziećmi nie są dla każdego… tak w sumie powinien się zaczynać, a nie kończyć ten wpis. Jeżeli w góry idziemy po to, by zdobywać szczyty, wyznaczyliśmy sobie cel i za nic w świecie nie chcemy sobie pozwolić na porażkę – nie bierzmy ze sobą dzieci. Ale z drugiej strony, dzieci uczą nas jak cieszyć się z rzeczy, których na co dzień nie dostrzegamy w ogóle. To taki fajny czas, w którym możemy razem entuzjastycznie patrzeć na wszystko obok nas… Poważnie – niektóre z kamieni, które oglądaliśmy były niczego sobie ;).
Wróć