Skip to content
Okulary Na Świat
Menu
  • Strona główna
  • O nas
  • Tu i tam
    • Afryka
      • Egipt
    • Ameryka Północna
      • Meksyk
    • Azja
      • Arabia Saudyjska
      • Indonezja
      • Izrael
      • Malezja
      • Singapur
      • Tajlandia
      • Turcja
    • Europa
      • Chorwacja
      • Czechy
      • Estonia
      • Grecja
      • Macedonia
      • Polska
        • Małopolskie
        • Podkarpackie
        • Pomorskie
        • Wielkopolskie
      • Rumunia
      • Słowacja
      • Węgry
  • Lifestyle
    • W podróży z dzieckiem
    • Pyszności
    • Inspiracje
  • Projekty
    • Podróżnicze DIY
    • Projekt: rodzina
      • z Afryki
      • z Ameryki Północnej
      • z Ameryki Południowej
      • z Azji
      • z Europy
  • Recenzje
    • Recenzje książek
    • Recenzje linii lotniczych
  • Współpraca
  • Kontakt
  • Polski
  • English
Menu
Lanckorona

Lanckorona – czy perła może być z drewna?

2020-09-302020-12-30 by OkularyNaŚwiat

Do Lanckorony trafiliśmy przy okazji dość niespodziewanego kursu Rzeszów-lotnisko Balice. My nigdzie nie lecieliśmy, a skoro już byliśmy w Małopolsce, to chcieliśmy jakoś fajnie spędzić tam jeden dzień. Pomyśleliśmy sobie – Możemy odwiedzić Kraków, ale ile można chodzić po krakowskim rynku? Ile można chcieć czuć ducha minionych czasów na Kazimierzu? I po co właściwie po raz któryś z kolei iść na Wawel? Są to oczywiście warte odwiedzenia miejsca, ale tym razem postawiliśmy na inne atrakcje. Chcieliśmy się spotkać ze znajomymi, którzy mieszkają zaraz przy wylocie na trasie Kraków-Rzeszow. Tym bardziej nie ciągnęło nas do centrum.
Szukaliśmy atrakcji w okolicach Balic i znaleźliśmy miejscowość oddaloną od lotniska o 40 km, która wydawała nam się warta odwiedzenia. To Lanckorona.

Lanckorona – skąd taka nazwa?

Pierwsze, co nas zainteresowało w tej miejscowości to… etymologia jej nazwy. Lanckorona nie brzmi polsko, ma bardziej niemiecki wydźwięk. Poszperaliśmy trochę w sieci i okazuje się, że nazwa wsi wywodzi się od niemieckiego słowa Landskrone i tłumaczona jest jako korona kraju. Miejsce położone wysoko i górujące nad otoczeniem. Tak było dawniej i tak jest do dziś. Korona kraju, nazwa zaczęła mieć dla nas sens po wejściu na Lanckorońską Górę (550 m n.p.m.), z której roztaczał się bajkowy widok na Babią Górę i Tatry. Na górze są też ruiny zamku. Ruiny nas raczej nie zauroczyły,  Adrian tylko skwitował „bunkrów nie ma, ale i tak jest zaje*****”, po czym skupiliśmy się na przepięknej górskiej panoramie. Znawcy historii i architektury na pewno docenią fakt, że zamek postawił Kazimierz Wielki, potem w jego murach zamieszkiwały rody Lanckorońskich i Zebrzydowskich, którzy z rycerzy przeistoczyli się w możnowładców i doradców na królewskich dworach.Lanckorona góra

Lanckorona zamek

A co jest jeszcze fajnego na Górze Lanckorońskiej?

Aleje spacerowe. Choć w naszym przypadku uczciwiej byłoby powiedzieć, że ich nazwy, bo to one wbijają się w pamięć. Do wyboru mamy kilka romantycznie brzmiących ścieżek – Aleja Zakochanych (szlak zielony), Droga na Moczary (szlak niebieski), Aleja Cichych Szeptów (szlak żółty), Droga do Dawnego Kamieniołomu (szlak brązowy) i Dawny Trakt Królewski (szlak czerwony). Wygląda na robotę artysty-literata :). A że Lanckorona była kiedyś ulubionym miejscem wypoczynku malarzy i pisarzy z Krakowa, którzy szukali natchnienia wśród pięknych krajobrazów i urokliwych rustykalnych domów, to może właśnie jeden z nich jest autorem tych cukierkowych nazw.

Chluba Lanckorony – rynek z drewnianą zabudową

Rynek w Lanckoronie wygląda jak skansen. Wszystko za sprawą zabytkowych chat, których jest tutaj bez liku. 
Wiele osób narzeka, że rynek wypełniony jest pojazdami i że to psuje wizerunek. My do rynku dotarliśmy ok. 7.00 rano i nie widzieliśmy tam ani jednego samochodu, pomijając ten, w którym sami siedzieliśmy.
Gdyby nie kilka betonowych elementów, można byłoby pomyśleć, że świat się tu naprawdę zatrzymał. O tak wczesnej porze Lanckorona była osłoną od spiekoty i od deszczu, od tupotu szybkich spraw. Była właśnie taka, jaką opisywał ją Marek Grechuta w swojej piosence. Ciekawostką jest, że na studni umieszczonej na lanckorońskim ryneczku można też znaleźć inne słowa wyśpiewane przez Marka Grechutę – Ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy, ważnych jest kilka tych chwil, tych, na które czekamy… 
Wiadomo, że jest wiele pięknych wsi i miasteczek. Ale gdy tak spacerowaliśmy sobie po ryneczku w Lanckoronie, oglądając chatki z ukwieconymi okiennicami, to pomyśleliśmy sobie – fajnie jest odwiedzać takie sielskie miejsca. A ten rok 2020 wcale nie jest taki do bani.
Lanckorona

Lanckorona

Marek Grechuta

Lanckorona

Lanckorona

Lanckorona

Lanckorona

Lanckorona

Dlaczego Lanckorona nazywana jest Miasteczkiem Aniołów?

Lanckorona nie jest nazywana Miasteczkiem Aniołów dlatego, że chciała aspirować do roli Los Angeles Małopolski :). Kiedy chodziliśmy po Lanckoronie we wrześniu, widzieliśmy dużo figurek aniołków ustawionych na parapetach okien. Ale to nie ogromne zamiłowanie mieszkańców do tego typu ozdób jest powodem nazywania Lanckorony Miasteczkiem Aniołów.
Od 2004 roku, w połowie grudnia, na klimatyczny Rynek w Lanckoronie  zstępują rzesze Aniołów. Odbywa się tam wtedy festiwal Anioł w Miasteczku. Podczas festiwalu mieszkańcy i przyjezdni przebierają się za anioły, tworząc niesamowitą atmosferę przedświąteczną. Podczas festiwalu odbywają się liczne warsztaty, koncerty oraz wystawy, trwa również jarmark, na którym można zakupić regionalne wyroby. Lanckorona anioł

Aniołek

Lanckorona anioł

Czy jest jeszcze coś ciekawego w okolicach Lanckorony?

My w ten sam dzień odwiedziliśmy jeszcze 2 inne miejsca – Kalwawię Zebrzydowską i Piekary. O ile Kalwaria jest dobrze znanym miejscem, oddalonym od Lanckorony tylko o 7 km, to o Piekarach mało kto słyszał. W Piekarach znajduje się pałac, który niestety przez to, że jest bardzo zaniedbany (o czym wiedzieliśmy wcześniej), budzi skrajne uczucia. Kiedy dotarliśmy wczesnym rankiem do Piekar, zastaliśmy opłakany widok – powybijane szyby, sypiące się ściany, a wokół rosnąca wysoka trawa. Nawet nasza wyobraźnia nie potrafiła przewidzieć tego, co ujrzeliśmy na miejscu. W tym wszystkim brakowało tylko historii o Białej Damie.Piekary

Wróć

 

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Polub nas na facebooku

Śledź nas na Instagramie

#taniepodróżowanie #tanieloty #taniepodrozowanie #taniepodróżowanie #tanieloty #taniepodrozowanie #taniepodroze #okularynaświat #podrozepotaniosci #podróżepotaniości #taniepołączenia #gdzienawakacje #podróżujtaniej #budżetowepodróże #budzetowepozdroze #tanielotyzpolski #podróże #taniezwiedzanie #taniebiletylotnicze #biletylotnicze
Park Lumpini to takie „zielone płuca”🌳🌳 Park Lumpini to takie „zielone płuca”🌳🌳 Bangkoku. Został zbudowany w latach dwudziestych XX wieku na zlecenie króla Ramy VI. W momencie budowy park znajdował się na przedmieściach miasta. Dziś park znajduje się w samym centrum dzielnicy biznesowej🏙️🏙️.
Park Lumpini jest domem dla wielu zwierząt. Jakiś czas temu w sieci krążyło nagranie ogromnego pytona, który spacerował sobie tam po gałęziach drzew🐍. My w dniu, w którym odwiedziliśmy park, byliśmy wcześniej na pobliskiej Farmie Węży, więc do Parku Lumpini wybraliśmy się w poszukiwaniu waranów🐊. Woda i zieleń sprawiły, że imponujących rozmiarów warany paskowane bardzo ulubiły sobie ten teren. Podczas naszego spaceru widzieliśmy ich aż 7. Warany nie są niebezpieczne jeśli trzymamy się od nich w odległości.
Ile waranów widzicie na zdjęciach? 😊 #tajlandia #bangkok #lumpinipark #warany #watermonitor #tajlandiazdziećmi #bangkokzdzieckiem #tajlandiapopolsku #okularynaświat
Jeśli chcemy się na jakiś czas przenieść w cz Jeśli chcemy się na jakiś czas przenieść w czasie i poczuć atmosferę minionych lat to... jedziemy do Szreniawy! 
W Muzeum Rolnictwa czas się zatrzymał. Lubimy tu przyjeżdżać w weekend, bo to miejsce ma sielski klimat. 
Jeszcze dwa lata temu magnesem przyciągającym była obora z żywym inwentarzem i wystawa uli. 
Obecnie częściej kierujemy się do powozowni (znajduje się w niej 21 powozów konnych) i na wystawę samolotów rolniczych. 

W muzeum odbywa się wiele imprez tematycznych. 8 października na terenie muzeum organizowana jest impreza plenerowa „Poznańska pyra” (na tej imprezie po raz pierwszy jedliśmy pyrę z gzikiem 2 lata temu). Organizatorzy przewidzieli wiele atrakcji wśród których główna to... wykopki :)
#wielkopolska #atrakcjewielkopolski #muzeumrolnictwa #wielkopolskadladzieci #szreniawa #odkrywamywielkopolske #odkrywamywielkopolskę #wielkopolskatravel #wielkopolskadopoznania #visitwielkopolska
Chiang Mai to świetne miejsce do odwiedzenia, jeśli masz małe dzieci. Region raczej słynie z niesamowitych krajobrazów i świątyń, a nie z świetnej infrastuktury dla najmłodszych. A w sumie szkoda, bo rodziny z dziećmi mają tam do wyboru szeroki wachlarz rozrywek dostosowanych do najmłodszych. Od parków tematycznych przez baśniowe wodospady i niebanalne, dziecioprzyjazne restauracje, czyli — gdzie zabrać dziecko będąc w Chiang Mai 🙂

Atrakcje:
➡ @poopoopaper - to ekologiczny park w którym można zrobić papier z kupy słonia
➡ wodospad Bua Tong - to tzw. klejący wodospad znajdujący się w Parku Narodowym Si Lanna. Można się po kaskadach wspinać do góry i poczuć jak "Spiderman"
➡ NARIT- planetarium z ogromną ilością interakrywnych atrakcji.
➡ @central_chiangmai_airport - centrum handlowe w którym jest ogromne akwarium z rybami.
➡ świątynie - Silver Temple najbardziej przypadła do gustu naszemu 5-latkowi.
➡ sanktuarium słoni - takich miejsc jest sporo w okolicach Chiang Mai. Warto poszukać takiego, w którym zwierzęta się dobrze traktowane.

Restauracje:
➡ Ginger farm - farma na na której rosną ryż i warzywa sezonowe. Można zobaczyć i nakarmić zwierzęta domowe oraz wykąpać się w błocie. Ciekawe miejsce, ale jedzenie przeciętne.
➡ @chada.cafe.restaurant -kolejne małe, "domowe zoo". Atutem jest niewielki plac zabaw.
➡ Cat station -kocia restauracja z pysznym jedzeniem.
➡ @carpcafe - restauracja z tropikalnym lasem i setkami karpii koi pływającymi wokół lóż.

#chiangmai #chiangmaiwithkids #podróże #podróżemałeiduże #tajlandia #tajlandia❤️ #polacywtajlandii #tajlandiapopolsku #dzieckowtajlandii #atrakcjetajlandii
Wracając do wspomnień, kiedy nasze życie przypo Wracając do wspomnień, kiedy nasze życie przypominało pyszną kremówkę:) - 5 miejsc, które musi odwiedzić każdy odwiedzający wyspę Ko Samui. 
Po mniej oczywiste polecajki zapraszamy na bloga.

#tajlandia #tajlandiazdzieckiem #wyspytajskie #kosamui #atrakcjekosamui #kosamuizdzieckiem #polacynakosamui #polacywtajlandii #podróże #tajlandia2023 #kosamuiisland #kosamuithailand #kosamuivibes #kosamuiattractions #wakacjewtajlandii #tajlandiapopolsku #kochamtajlandię
W przedostatni dzień pobytu w Tajlandii wybraliś W przedostatni dzień pobytu w Tajlandii wybraliśmy się Tuk-Tukiem na farmę węży w Bangkoku. Ciekawiło nas w jaki sposób „ekstrahuje się” jad tych gadów i jak na żywo wyglądają najgroźniejsze węże Azji Południowo-Wschodniej. 
Najpierw odwiedziliśmy muzeum tej instytucji, gdzie można było zobaczyć szkielety węży, skórę węża, a nawet ich embriony. Było też pomieszczenie, w którym można było dowiedzieć, jak postępować (i jak nie postępować) w przypadku ukąszenia węża. Zasada jest prosta – ranę przemywamy wodą z mydłem i dzwonimy po pomoc albo udajemy się do najbliższego szpitala. Bardzo pomocne może być zdjęcie węża, który nas ugryzł.
Na farmie węży w każdy dzień powszedni o godzinie 11.00 rozpoczyna się około półgodzinna „ekstrakcja jadu”, podczas której pobierany jest od węża jad, w celu wykorzystania go do przygotowania surowicy.
Drugim ciekawym programem na farmie węży jest pokaz węży, który rozpoczyna się o 14:00. Podczas pokazu prezentowane są różne jadowite i niejadowite węże, a na zakończenie można zrobić sobie zdjęcie z pytonem tygrysim albinosem. Wielu ludzi uważa pytony za niebezpieczne węże, ale one nie są jadowite (choć mogą powodować bolesne ugryzienia, bo mają ostre zęby).
#bangkok #węże #wężewtajlandii #farmawęży #snakefarm #bangkokzdzieckiem #kochamtajlandię #kochambangkok #snakesinthailand #bangkoktravel
Gdzie w Tajlandii są świątynie z pomnikami Wiel Gdzie w Tajlandii są świątynie z pomnikami Wielkiego Buddy?

➡️ Wat Paknam – największa statua siedzącego Buddy w Bangkoku. Ma ona 64 m.
➡️ Wat Po – tutaj dla odmiany olbrzymi Budda leżący. Ten najstarszy w Bangkoku kompleks świątynny to jedna z głównych atrakcji stolicy Tajlandii. Odpoczywający posąg ma 46 m długości i 15 m wysokości. 
➡️Wat Phra Yai – największy Budda w imprezowym mieście Pattaya. Statua ma wysokość 18 m. Z punktu widokowego roztacza się ładna panorama okolicy.
➡️Wat Doi Suthep – do kompleksu położonego na wzgórzu prowadzi tzw. szlak mnichów. Można wybrać się na trekking albo – tak jak my – dojechać tam samochodem. Umiejscowiona tam figura Buddy ma 17 m.
➡️Złoty Budda w Khao Tao, ok. 10 hm od Hua Hin- chyba najmniej komercyjny. Figura ma ok. 20 metrów.

Na Koh Samui też odwiedziliśmy kompleks świątynny, w którym znajduje się posąg ogromnego Buddy.  Big Buddha w Wat Phra Yai ma wysokość 12 metrów i widać go z wielu miejsc w północnej części wyspy. Co więcej, jako że posąg znajduje się zaledwie kilka kilometrów od północnego krańca pasa startowego lotniska na wyspie, istnieją spore szanse  na zobaczenie go „z lotu ptaka”, lądując na Samui! My z samolotu nie podziwialiśmy sporych rozmiarów figury, ale podziwialiśmy samoloty wchodząc po 72 schodach pod pomnik😉.
Zobaczcie, jaki widok rozpościera się z góry. Walory estetyczne zapewnione! :)

#okularynaświat #kosamui #wyspakokosa #polacynakohsamui #tajskieświątynie #wielkibudda #bigbuddha #tajlandia2023 #kohsamui2023 #tajlandiazdzieckiem #kohsamuizdzieckiem #kohsamuitrip #wakacjenakohsamui #bigbuddhakohsamui #kohsamui🌴 #kohsamuitajlandia #tajskiewyspy #polacywtajlandii #kohsamuiwithkids #atrakcjekohsamui #tajlandia❤️ #tajlandiapopolsku #tajlandiazdziecmi
Nasz maj w Chiang Mai ❤️ To był dobry czas, Nasz maj w Chiang Mai ❤️

To był dobry czas, pełen pozytywnych emocji (tak bardzo potrzebnych do normalnego funkcjonowania!) i czasu spędzonego razem. Jak bardzo my tego potrzebowaliśmy! Po maratonie praca-studia-przedszkole przeplatanym różnymi chorobami (bo a jakże inaczej!), w końcu udało nam się poluzować grafiki i aktywnie odpocząć w Tajlandii.

Odwiedziliśmy nasz ukochany Bangkok, malownicze Chiang Mai i spędziliśmy kilka dni na wsypie Ko Samui. I wiecie co? To w  Chiang Mai zakochaliśmy się totalnie i bezgranicznie!

Jeśli wybieracie się do "miasta świątyń" z dzieckiem, to polecamy zajrzeć w te miejsca, które podzieliśmy na atrakcje i restauracje.

Atrakcje:
➡ @poopoopaperpark - to ekologiczny park w którym można zrobić papier z kupy słonia
➡ wodospad Bua Tong - to tzw. klejący wodospad znajdujący się w Parku Narodowym Si Lanna. Można się po kaskadach wspinać do góry i poczuć jak "Spiderman"
➡ NARIT- planetarium z ogromną ilością interakrywnych atrakcji. 
➡ @central_chiangmai_airport - centrum handlowe w którym jest ogromne akwarium z rybami.
➡ świątynie - Silver Temple najbardziej przypadła do gustu naszemu 5-latkowi.
➡ sanktuarium słoni - takich miejsc jest sporo w okolicach Chiang Mai. Warto poszukać takiego, w którym zwierzęta się dobrze traktowane.

Restauracje:
➡ Ginger farm - farma na na której rosną ryż i warzywa sezonowe. Można zobaczyć i nakarmić zwierzęta domowe oraz wykąpać się w błocie. Ciekawe miejsce, ale jedzenie przeciętne.
➡ @chada.cafe.restaurant -kolejne małe, "domowe zoo". Atutem jest niewielki plac zabaw.
➡ Cat station -kocia restauracja z pysznym jedzeniem.
➡ @carpcafe - restauracja z tropikalnym lasem i setkami karpii koi pływającymi wokół lóż.

Czy znacie więcej dziecio-przyjaznych miejsc w Chiang Mai?:)

#okularynaświat #chiangmai #chiangmaizdzieckiem #atrakcjechiangmai #tajlandia2023 #thailandwithkids #chiangmaiwithkids #chiangmaitrip #thaigram #chiangmaiattraction #visitchiangmai #atrakcjetajlandii #tajlandianawlasnareke #dzieckowchiangmai #tajlandiazdziecmi #azjapoludniowowschodnia #polacywtajlandii #polacywchiangmai
Instagram

Odbieraj zwroty za zakupy

Zarezerwuj nocleg

Booking.com

Dołącz do naszej grupy na FB – Podróżnicze DIY

grupa na fb
© 2023 Okulary Na Świat | Powered by Minimalist Blog WordPress Theme