Skip to content
Wiecie, że kiedy przeprowadziliśmy się pod Poznań, to jednym z pierwszych muzeów, które odwiedziliśmy to Muzeum – Pracownia Literacka Arkadego Fiedlera? A teraz, wraz z upływem czasu, w miarę regularnie, odwiedzamy to magiczne miejsce. Jak nam tęskno za egzotyką i wielokulturowością, to… jedziemy do Puszczykowa.
Kim był Arkady Fiedler?
Pewnie większość z Was, lubiących literaturę podróżniczą, kojarzy nazwisko Fiedler. Arkady Fiedler (1894-1985) był nie tylko podróżnikiem i pisarzem, ale także przyrodnikiem i porucznikiem Wojska Polskiego. My pierwszy raz zetknęliśmy się z jego twórczością, czytając… książkę Gringo wśród dzikich plemion Wojciecha Cejrowskiego. Na ostatniej stronie, w wykazie książek z tej samej serii, widniał tytuł Gujana – spotkałem szczęśliwych Indian – książka autorstwa Poznaniaka. I co prawda, wtedy nie sięgnęliśmy po publikację Arkadego, bo woleliśmy czytać współczesnych twórców, to nazwisko zapamiętaliśmy. Po kilku latach, kiedy oprócz papierowych książek i elektronicznych blogów, zaczęliśmy przeglądać też YT, trafiliśmy na kanał człowieka, który… wybrał się w podróż maluchem do Afryki. Człowiek ten okazał się być wnukiem Arkadego Fiedlera. Genów nie da się oszukać! Podróżowanie to rodzinna tradycja Fiedlerów, ale tradycją jest też imię – przedstawiciele czterech kolejnych pokoleń rodziny Fiedlerów noszą imię Arkady :).
Arkady napisał w sumie 32 książki. Najbardziej znaną jest Dywizjon 303 opisujący losy lotników biorących udział w bitwie o Anglię. Kiedy byliśmy w Puszczykowie ostatnim razem (sierpień 2020), widzieliśmy plakat informujący o tym, że ta najbardziej znana książka została zekranizowana.
Jak na prawdziwego podróżnika przystało, Fiedler odbył wiele wypraw. Z takich ciekawszych – był na czele rządowej ekspedycji na Madagaskarze. Ekspedycja ta miała ocenić, czy wyspa ma szanse być polską kolonią. A że ziemie na Madagaskarze są mało żyzne, to był on niechętny kolonizacji. I w sumie dobrze, że plany zawładnięcia wyspy upadły. Wiecie, co jest jednak najfajniejszego w życiorysie Fiedlera? To, że w swoją ostatnią wyprawę wybrał się, mając 87 lat! I to do Afryki Zachodniej! Dobrze obalone przekonanie, że w pewnym wieku należy stać się domatorem i założyć ciepłe kapcie.
Muzeum-Pracownia Literacka Arkadego Fiedlera – co tam jest?
Muzeum powstało w starym domu Fiedlerów. To tu tworzył Arkady Fiedler, tu też zwoził pamiątki ze swoich licznych wypraw. I właśnie ten dorobek życia – zdjęcia, maski, rzeźby, instrumenty muzyczne, okazy fauny i flory, a nawet…trofea z ludzkich głów preparowanych przez Indian Hibarów – stanowią o wartości tego muzeum. Można powiedzieć, że teraz jest to takie miejsce pełne niespodzianek. Właściciele (synowie Arkadego Fiedlera, którzy wciąż tam mieszkają) uzupełnili swoją posesję pomysłowymi rekonstrukcjami np. żeglowca Krzysztofa Kolumba Santa Maria (w skali 1:1), piramidą i brytyjskim samolotem myśliwskim Hawker Hurrican. Hawker Hurricane to eksponat, który najbardziej spodobał się Adamowi. Wpatrywał się w niego dobre 10 minut! To długo jak na dwulatka :). W Ogrodzie Kultur i Tolerancji (piękna nazwa, prawda?:)) znajdziemy niezwykłą kolekcję rzeźb będących wiernymi kopiami słynnych pomników dawnych kultur. Stoją tu m.in. Brama Słońca z Boliwii, kalendarz Azteków w kształcie dysku czy 6,5-metrowy posąg z Wyspy Wielkanocnej.
W podziemiach jednego z budynków jest wystawa związana z Indianami, całość jest utrzymana w dość mrocznym tonie – ale, kurcze, jaki tam jest zapach! Zgaduję, że to kadzidełka, ale jakie! Czuliście? 🙂
Z innym budynku jest też odrobina pikanterii w postaci ekspozycji dla dorosłych – Kamasutra w wydaniu południowoamerykańskich Indian.
Na klimat tego muzeum wpływa też jego położenie – spokòj, cisza, dużo zieleni. Na około zwykłe domy mieszkalne. My zazwyczaj parkujemy samochód w centrum Puszczykowa i idziemy przez las półtora kilometra (ulicą Kościelną przechodzącą w ulicę Arkadego Fiedlera). Da się też zaparkować bliżej, ale my lubimy spacerować w otoczeniu zieleni. Nie bardzo lubimy komarów, które wieczorem bywają bardzo natarczywe.









To muzeum, to nie tylko dobry wybór dla miłośników książek Arkadego Fiedlera. To świetne miejsce na uruchomienie dziecięcej wyobraźni i przeniesienie się w egzotyczne zakątki globu. Trzeba też przyznać, że muzeum prezentuje kawał historii polskiego globtroterstwa z czasów, gdy podróżowanie stanowiło swego rodzaju przygodę i przede wszystkim wyzwanie. Teren posesji Fiedlerów nie jest duży, a my nigdy nie trafiliśmy tam na jakieś przesadne tłumy, więc tym bardziej warto się wybrać do Puszczykowa. Godziny otwarcia muzeum i cennik biletów znajdziecie TUTAJ.
Wróć