Skip to content
Macie czasami tak, że słyszycie jakąś nazwę i coś w środku Wam mówi – To nie może być ciekawe? Albo przed oczyma pojawiają Wam się obrazki tego, co możecie w danym miejscu zastać. Z drugiej jednak strony jakiś głos nadziei podpowiada –Ej, ale przecież to nie może być aż tak nudne. My mieliśmy takie ambiwalentne uczucia w stosunku do Muzeum Narodowego Rolnictwa i Przemysłu Rolno-Spożywczego w Szreniawie. Ja spodziewałam się tam zobaczyć leciwe kopaczki do ziemniaków na przemian ze starymi prasami do serów. Adrian z kolei wyobrażał sobie, że będziemy tam oglądać sierpy i młoty ;).
A co zobaczyliśmy i czy nasze luźne skojarzenia chociaż trochę się pokryły z tym, co zastaliśmy na miejscu?
Położenie
Szreniawa to miejscowość położona na skraju Wielkopolskiego Parku Narodowego. Do Wielkopolskiego Parku Narodowego często zaglądamy w lecie, bo to niedaleko nas, jest tam gdzie pospacerować i… ukryć się przed słońcem. To taka nasza lokalna oaza spokoju. Lubiący długie spacery mogą połączyć spacer po parku narodowym z wizytą w muzeum.
O godzinach otwarcia oraz cenach biletów możecie przeczytać na oficjalnej stronie muzeum – link TUTAJ. W soboty muzeum jest otwarte dla zwiedzających za darmo (lipiec 2020).
A co jest w środku?
W muzeum jest wiele pawilonów z tematycznymi ekspozycjami. W jednym pawilonie jest przedstawiona historia chowu i hodowli pszczół, a wokół pawilonu, w części plenerowej są pokazane ule. Ale nie takie zwykłe ule. Te w Szreniawie mają bardzo ciekawe formy architektoniczne. Takie bardziej optymistyczne :).
W drugim pawilonie jest ekspozycja, która dotyczy historii leczenia zwierząt, uwzględniając ziołolecznictwo. Pawilon zaaranżowany jest na kształt gabinetu weterynaryjnego z przełomu XIX i XX wieku. I musimy przyznać, że już wtedy nieźle to wyglądało!
Kolejny pawilon to miejsce, gdzie przedstawiono przedmioty związane z transportem wiejskim. Nasz uwagę zwrócił tutaj rower z metalowymi i drewnianymi elementami. Jako że dość często przemieszczamy się za pomocą naszych stalowych rumaków, to zastanawialiśmy się, jak jeździ się na takim sprzęcie z początku XX wieku? Fajnie prezentowały się też sanie. Jak tak na nie patrzyliśmy, to obiecaliśmy sobie, że w końcu musimy wybrać się na kulig! (deklaracja złożona w środku lata :)). A wiecie, że jest kilka rodzajów sań, które były wykorzystywane przy różnych okazjach? Z tymi saniami jest trochę tak, jak z powozami – każdy rodzaj ma swoje unikatowe przeznaczenie. O powozach z Łańcuta pisaliśmy TUTAJ. Adamowi najbardziej przypadły do gustu wozy. A to za sprawą…repliki kury, która siedziała na jednym z nich :).
Następy pawilon to raj dla miłośników motoryzacji. Ekspozycja zawiera samochody takie jak: dostawczak Tarpan (ten był produkowany w poznańskiej fabryce), Żuk, Fiat 126, Syrena, Polonez. Pamiętacie je jeszcze? Wydaje się, że tak niedawno jeździły one po polskich drogach, a już są pokazywane w muzeach.
Jest też pawilon dla miłośników zwierząt. Zwierzęta, jakie można tam zobaczyć to krowy, konie, owce, kury, króliki. Niedawno odwiedziliśmy Mini ZOO w Lesznie (link TUTAJ). Małe ZOO, które zostało ulokowane w parku miejskim, bardzo nam się podobało, ale obora w szreniawskim muzeum też jest mega! W Lesznie mamy świnki morskie, których nie ma w Szreniawie. Ale w Szreniawie są króliki, których nie ma w Lesznie. W Szreniawie próżno szukać strusi, które są w Lesznie, ale w Lesznie nie znajdziemy krów rasy simentalskiej :).
…a tych pawilonów jest dużo, dużo więcej.
A wiecie, co jest jeszcze fajnego w tym miejscu? To, że muzeum organizuje mnóstwo imprez, dodatkowych warsztatów i wystaw. Jak my tam byliśmy, to w muzeum była też wystawa czasowa pod tytułem Częste mycie wydłuża życie. W obecnych czasach to topowy temat, skoro wszędzie przypomina nam się o myciu i dezynfekcji rąk :). Była też wystawa czasowa Powstanie Wielkopolskie – Rozkaz!
Można powiedzieć, że w Muzeum Narodowe Rolnictwa i Przemysłu Rolno-Spożywczego to taki świat, którego już nie ma. Całość jest bardzo zadbana i z pietyzmem wyeksponowana. Niektóre przedmioty były nam znane, o istnieniu innych nie mieliśmy pojęcia. Przechodząc przez pawilony, myśleliśmy Jeny, jak ten świat szybko się zmienia…i chwilami mieliśmy wrażenie, że przenieśliśmy się w czasie do domów naszych dziadków.
Święto ziemniaka „Poznańska pyra” w muzeum w Szreniawie (edit: październik 2021)
W pierwszą niedzielę października 2021 wybraliśmy się na święto ziemniaka „Poznańska Pyra” do muzeum w Szreniawie. Podczas festynu jedną z atrakcji było ręczne kopanie i zbieranie ziemniaków. Dla Adama i Adriana to był pierwszy raz na „wykopkach”. Na POLU (ja z Podkarpacia w końcu mogę zastosować w poprawnym kontekście to słowo ) zaprezentowane zostały kopaczka konna, kopaczka elewatorowa i kombajn ziemniaczany. Były też wozy i pokaz starych rowerów.
Adam bardzo szybko poczuł rolniczy klimat. Z nieskrywaną radością wypełnił swój koszyczek pyrami. I gdyby mógł, to pewnie wypełniłby nimi też cały wóz .
Trochę głupio się przyznać, bo do Poznania przeprowadziliśmy się ponad 5 lat temu, a dopiero w niedzielę pierwszy raz jedliśmy pyrę z gzikiem
„Poznańska pyra” jest imprezą cykliczną, organizowaną corocznie od 2011 roku.
Wróć