Skip to content
Wspominaliśmy już o tym, że zaletą wyjazdów z biurem podróży jest ubezpieczenie. Nie można o nim zapomnieć wyjeżdżając na własną rękę. Nie jest to post sponsorowany i nie będziemy Wam czegokolwiek polecać. Napiszemy po prostu o naszych doświadczeniach.
Na każdy nasz dalszy wyjazd braliśmy jedno z najtańszych możliwych ubezpieczeń. Nie lubimy wyrzucać pieniędzy na to co może się przyda, a może nie… a najlepiej jakby się nie przydało. Tak się jednak złożyło, że dwukrotnie mieliśmy okazję skorzystać z ubezpieczenia.
Za pierwszym razem w 2015 w Singapurze Adrian musiał pilnie iść do dentysty. Kontakt telefoniczny z ubezpieczycielem, który zaproponował wizytę w jednym z droższych szpitali w i tak już wystarczająco drogim mieście. O ile wizyta kosztowałaby poniżej 250 EUR ubezpieczyciel wszystko by pokrył. A my nie musielibyśmy się martwić o wyłożenie tych pieniędzy. Z uwagi na to, że była to najdroższa klinika w mieście, za namową naszej hostki, Samanthy, wybraliśmy dużo tańszą i bliższą klinikę, a ubezpieczyciel zwrócił nam poniesione koszty.
Za drugim razem z ubezpieczenia korzystaliśmy teraz w Tajlandii. Mały Adaś dostał wysypki na szyi. Dwie godziny po kontakcie telefonicznym z ubezpieczycielem pod drzwiami naszego mieszkania zameldował się lekarz, który dał nam maści (okazało się, że wysypka powstała przez materiał od nosidełka). Dodać trzeba, że maści otrzymaliśmy od lekarza, nie musieliśmy szukać ich po aptekach.
Tak jak wspomniałem, ubezpieczenie jest bardzo ważne. Wyobraźcie sobie, co by było gdybyśmy w powyższych sytuacjach nie mieli ubezpieczenia. Nie musi ono być drogie. Do tej pory korzystaliśmy z jednej z kart dla młodych z ubezpieczeniem, Teraz zdecydowaliśmy się użyć porównywarki ubezpieczeń turystycznych online i wybrać najtańsze. Ważne jednak by ubezpieczenie posiadać.
Wakacje z dzieckiem nie są tym samym co wakacje we dwoje. Nie można powiedzieć, że są czymś gorszym, że podróżowanie z dzieckiem ma więcej wad niż zalet. Więcej rzeczy musi być zaplanowanych, chociaż… w Tajlandii i tak pozwoliliśmy sobie na trochę spontaniczności.
Wróć