Wpis ten powstał jako uzupełnienie naszego wpisu dotyczącego podróży samochodem do Budapesztu. Do stolicy Węgier wybraliśmy się w sierpniu 2021, a o tym jak jeździ się po kraju naszych bratanków, a także m.in. jak poradzić sobie z kwestią parkowania w tym mieście pisaliśmy TUTAJ.
W tym wpisie postaramy się Wam przybliżyć nasz transfer przez Słowację i kwestie, o których warto pamiętać, wybierając się w podróż samochodem do naszych południowych sąsiadów.
Przed wyjazdem – przygotowanie obowiązkowego wyposażenia auta
Jak większość państw UE, tak i Słowacja ratyfikowała Konwencję Wiedeńską o Ruchu Drogowym, na mocy której wystarczające jest, aby wyposażenie naszego auta było takie jak wymagane przepisami kraju, w którym nasze auto jest zarejestrowane. Tyle teorii. Jak wygląda praktyka? Cóż… Na szczęście nie mieliśmy okazji się przekonać, ale słyszeliśmy, że pomimo tego przepisu próba udowodnienia naszych racji policjantowi z resztą czy to na Węgrzech, czy w Czechach, czy na Słowacji, czy gdziekolwiek indziej może zakończyć się w sądzie i – nawet jeżeli wygramy – będzie to niewątpliwie pyrrusowe zwycięstwo ze względu na dodatkowe koszty, związane np. ze stawieniem się na sprawę za granicą. Warto zatem zadbać o to by wyposażenie naszego auta odpowiadało wymogom państwa, do którego zamierzamy wyjechać.
Co wchodzi zatem w skład obowiązkowego wyposażenia auta w kraju naszych południowych sąsiadów? Niestety wachlarz obowiązkowych przedmiotów, jakie powinniśmy posiadać w naszym aucie, jest dużo większy niż w Polsce. Będzie to:
-
Gaśnica – ta wymagana jest również przepisami polskiego prawa
-
Apteczka – ale nie taka zwykła… to byłoby za proste. Słowacy wymagają bowiem by w samochodzie przewozić małe ambulatorium. Co więcej; z tego co słyszeliśmy, to stan apteczki również podlega kontroli i często kończy się ona stwierdzeniem jej niekompletności. Co zatem w apteczce powinno się znaleźć?
-
Ustnik
-
2 szt. – chusteczka czyszcząca do skóry
-
1 szt. – plaster na szpulce 5 m x 2,5 cm
-
14 szt. – plastry z opatrunkiem (zestaw)
-
1 szt. – opatrunek osobisty K (bandaż z kompresem) (S)
-
2 szt. – opatrunek osobisty M (bandaż z kompresem) (S)
-
1 szt. – opatrunek osobisty G (bandaż z kompresem) (S)
-
1 szt. – chusta opatrunkowa 400 x 600 mm (S)
-
2 szt. – chusta opatrunkowa 600 x 800 mm (S)
-
6 szt. – kompres 100 x 100 mm (S)
-
2 szt. – opaska tkana 6 cm x 400 cm
-
3 szt. – opaska tkana 8 cm x 400 cm
-
1 szt. – koc ratunkowy termoizolacyjny
-
2 szt. – chusta trójkątna
-
1 szt. – nożyczki
-
4 szt. – rękawiczki jednorazowe winylowe
-
1 szt. – instrukcja pierwszej pomocy
-
1 szt. – spis wyposażenia
-
Dodajmy do tego, że cała apteczka powinna być zamknięta w plastikowym etui, które również jest wymagane na Słowacji.
Jeżeli już zdążyliście dokonać napadu na aptekę, to poczytajcie dalej, bo lista wyposażenia jest dużo dłuższa…
-
Kamizelka odblaskowa dla każdego pasażera przebywającego w aucie (wszystkie umieszczone w kabinie)
-
Trójkąt ostrzegawczy – ten również jest wymagany przepisami polskiego prawa
-
Linka holownicza
-
Komplet żarówek
-
Komplet bezpieczników
-
Koło zapasowe + klucz + podnośnik
-
Opony zimowe – od 15 listopada do 15 marca – patrząc na to, jaka pogoda panuje na Słowacji w tym okresie, to w sumie nie ma co się dziwić.
Jak dojechać na Słowację z Polski?
Przejść granicznych jest wiele i to, które wybierzemy zależy zarówno od tego skąd jedziemy, jak i dokąd zmierzamy. My jechaliśmy przez Słowację tranzytem z Rzeszowa, a naszym pierwszym celem był Debreczyn na Węgrzech. Wybraliśmy więc – patrząc na mapę – bodaj jeden z krótszych odcinków do przejechania po słowackich drogach, czyli liczący około 130 km odcinek od Barwinka do Slovenskego Novego Mesta. Jadąc do Budapesztu z centralnej Polski, będziemy się kierowali z pewnością np. na Chyżne lub Łysą Polanę, zaś z zachodniej przez Czechy na Bratysławę.
Drogi płatne i bezpłatne
Koszty winiety on-line są naszym zdaniem dość wysokie jak na tak niewielki kraj, jakim jest Słowacja. Dziesięciodniowa winieta potrafi kosztować nawet 77 zł. Zakupu winiety online możecie dokonać np. TUTAJ. Z tego co nam wiadomo, lepiej zakupu dokonać na miejscu, wówczas jest sporo taniej. Jeżeli chodzi o nas, to płatny odcinek drogi wynosił może ze 30 km i z łatwością dało się go ominąć. Stan dróg na Słowacji – przynajmniej na tym odcinku, który my przejechaliśmy – jest jednak, mówiąc delikatnie, średni, należy się uzbroić w cierpliwość i jechać dość ostrożnie. Ok, może zawieszenia nie zgubimy, ale drogi w Polsce są w dużo lepszym stanie.
Ograniczenia prędkości na Słowacji
