W drugi dzień zwiedzania Budapesztu proponujemy spacer po lew0brzeżnej części miasta (link do trasy TUTAJ).
Peszt, czyli dolna, równinna część Budapesztu zachwyca pięknie zdobionymi, zadbanymi budynkami. Całe niemal życie stolicy toczy się po tej stronie Dunaju. Zwiedzanie lewobrzeżnej części stolicy Węgier zaczniemy od spaceru po Alei Andrassyego. Ponieważ pierwszego dnia tę samą trasę przejechaliśmy pod Andrassyim zabytkową linią metra, tym razem – przejdźmy się górą! 😉
Jako początek naszego spaceru obierzemy sobie Plac Bohaterów – miejsce symboliczne, o którym wspominaliśmy już we wpisie z planem zwiedzania Budapesztu w pierwszym dniu. Przechadzając się Andrassyim napotykamy jedne z najważniejszych miejsc stolicy Węgier. Mówimy o Terror Háza – miejscu świadczącym o smutnej, bolesnej i trudnej historii Węgier, związanej z okresem komunistycznym, Placu Oktogon – czyli charakterystycznym, ośmiokątnym placu, a także o budynku Opery, wzniesionej pod koniec XIX wieku.
Ulica Andrassyiego oferuje jednak znacznie więcej. Każdy budynek, który jest tu wzniesiony, zasługuje na specjalną uwagę. Będąc w Budapeszcie pierwszy raz już te trzy miejsca zdają się być więcej niż wystarczające. Nie oszukujmy się jednak – nie są to przesadnie atrakcyjne miejsca dla rodzin z dziećmi. My obok tych miejsc tylko przeszliśmy. I to dość szybkim krokiem, bo niestety aura nam nie sprzyjała, praktycznie co kilkanaście minut padał deszcz. Przestawał na chwilkę, żeby za chwilkę wznowić swoją burzliwą działalność.
Przechadzając się po Andrassyim możemy paść ofiarą „małego głoda”. Na wysokości stacji Vörösmarty utca odbijamy w lewo i tą właśnie ulicą kierujemy się do Király u. i znów skręcamy w lewo. Jest tam jedno miejsce, które możemy polecić z całą pewnością. Mama Lángos – Pecsenye – najlepszy lángos w całym Budapeszcie. Czym jest lángos chyba nikomu, kto kiedykolwiek był na Węgrzech, nie trzeba mówić. Przepyszny placek z ziemniaka, smażony na głębokim oleju, podawany z czym dusza zapragnie, choć tradycyjna wersja zakłada podanie go z pastą czosnkową, śmietaną i serem na słono. Niebo w gębie… a co więcej mega syte! A czemu lángos w Mama Lángos? Placek przygotowywany według tradycyjnej receptury przez węgierską, mega sympatyczną babcię. Miejsce to prowadzone jest przez starszą Panią i jej wnuka. Trafiliśmy tutaj zachęceni pozytywnymi opiniami tego miejsca na Google. I nie zawiedliśmy się! 2 dni wcześniej byliśmy w restauracji w Egerze, gdzie było fatalne jedzenie, obsługa pozostawiała wiele do życzenia, a nasz rachunek dość wysoki. Gdybyśmy przejrzeli opinie w sieci dotyczące tej quasi restauracji w, poszlibyśmy zjeść gdzieś indziej albo zdecydowalibyśmy się na fast-fooda. Wybraliśmy randomowe miejsce, w centrum Egeru, które okazało się totalną porażką. Wyszliśmy stamtąd z postanowieniem – Od teraz, każde, ale naprawdę każde miejsce, w którym chcemy zjeść, sprawdzamy w sieci.
Aleją Andrassyego dochodzimy do Bazyliki św. Stefana. Poświęcona pierwszemu węgierskiemu królowi Bazylika stanowi największy kościół stoicy Węgier. Jest to trzeci największy budynek na Węgrzech. W Bazylice znajdują się relikwie św. Stefana.
Po wyjściu z Bazyliki kierujemy się w stronę parlamentu, przechodząc przez Skwer Wolności z dwoma pomnikami; Radzieckiego Bohatera, oraz… Ronalda Regana (przyznajemy, że dość dziwny dobór :)).
Parlament znajduje się na Placu Lajosa Kossutha – bohatera walk niepodległościowych naszych Bratanków z okresu Wiosny Ludów. Na Placu oprócz ww. Parlamentu znajduje się również pomnik konny Franciszka II Rakoczego. Gmach Parlamentu wzniesiony został po zjednoczeniu miasta pod jedną nazwą – Budapeszt. Pierwsze posiedzenie Parlamentu odbyło się z okazji 1000-lecia państwa węgierskiego w 1896 roku. Budynek stanowi symbol miasta. Nie widzieć Parlamentu w Budapeszcie to znaczy w Budapeszcie nie być. Jest to obowiązkowy punkt i na Plac Kossutha przychodzimy podczas każdej wizyty w stolicy. Zresztą… gmach Parlamentu świetnie widać również ze wzgórza zamkowego, po drugiej stronie rzeki. Nie ma więc szans, by go pominąć. W środku Parlament wygląda również okazale, jeżeli będziecie mieli okazje zwiedzić Parlament w Budapeszcie, to zdecydowanie polecamy!
Z Placu Kossutha przejdziemy się jeszcze wzdłuż Dunaju i wrócimy się do Placu Vörösmarty. Podczas tej przechadzki miniemy Most Łańcuchowy, który sam w sobie stanowi atrakcję turystyczną i warto przejść się nim w te i z powrotem. Jednak jeszcze okazalej widać go ze wzgórza zamkowego. Mała uwaga do osób, które jeszcze w tym roku (2021) planują odwiedzić węgierską stolicę. Most Łańcuchowy, jak i Wzgórze Zamkowe, podobnie zresztą jak… większość centrum miasta to jeden wielki plac budowy. Sam most niestety obecnie pozostaje zamknięty dla ruchu. Miejmy nadzieję, że Węgrzy szybko uporają się z koniecznymi pracami remontowymi i już wkrótce most znów stanie się dostępny.
Od Placu Vörösmarty początek ma kolejny słynny deptak – Váci utca. Jest to ulica handlowa, pełna sklepów i knajpek. Jest tu wiele możliwości, jeżeli chcemy odpocząć podczas zwiedzania, kupić pamiątki z Budapesztu, czy po prostu zrobić zakupy.
Mówiąc o zakupach; kierując się nieco bardziej na południe miasta, dotrzemy do największej hali targowej w Budapeszcie. Odrestaurowana neogotycka hala na parterze oferuje produkty spożywcze, zaś na piętrze szeroki wachlarz pamiątek. Warto tu wstąpić na tradycyjne zakupy.
Nieopodal hali targowej znajduje się Most Wolności. To od niego proponujemy rozpocząć kolejny dzień zwiedzania miasta. Mostem przejdziemy do lewobrzeżnej części stolicy Węgier.
✈️ Szukasz lotów na Węgry 🇭🇺 ❓ Kliknij TUTAJ, aby znaleźć najtańszy lot do tego miejsca ❗
|
🛌 Potrzebujesz noclegu na miejscu? Najtańsze noclegi znajdziesz na booking.com
|
🌐 Pozostań w kontakcie z bliskimi, dzięki Airalo! Wpisując specjalny kod polecający: ADRIAN6665 otrzymasz 3 USD zniżki na pierwsze zamówienie, a nasz SAMOUCZEK pomoże Ci w instalacji eSim!
|
Wróć