Nha Trang to jedno z najpiękniejszych miast w Wietnamie. Słynie z plaż, kultury i smacznej kuchni. Sprawdźmy, co zobaczyć w Nha Trang, aby maksymalnie wykorzystać czas w tym rajskim miejscu.
Jak dojechać do Nha Trang?
Opcji dojazdu do Nha Trang jest kilka. Można się tu dostać zarówno pociągiem, samolotem, jak i autobusem. Najwygodniejszą opcją wydaje się być autobus, którym przez noc przedostaniemy się z Ho Chi Minh do Nha Trang. My polecamy podróż autobusem w wietnamskim stylu, czyli zamiast męczyć się w pozycji siedzącej przez blisko dziesięć godzin skorzystać z autobusu w którym zamiast klasycznych miejsc siedzących znajdziemy… łóżka.
Sleepery, bo o nich mowa to bardzo popularna, komfortowa (chociaż z tym bywa różnie) i niedroga metoda podróżowania po Wietnamie. Jak wspomnieliśmy zamiast klasycznych miejsc siedzących znajdziemy tu łóżka piętrowe, które możemy zasłonić zapewniając sobie maksimum komfortu i intymności. Spotkaliśmy się z wersjami w których łóżka były pojedyncze, ustawione w trzech rzędach – i takim właśnie podróżowaliśmy do Nha Trang. Są też wersje VIP Limusine, w których otrzymamy podwójne łóżka. Przypomina to trochę hotel kapsułowy na kołach.
Uwaga! Nie rezerwujcie miejsc na górze, jeżeli podróżuje z Wami mały wiercipięta lub też sami macie tendencję do zasypiania i budzenia się w innej części łóżka. My jadąc w stronę Nha Trang zrobiliśmy ten błąd i – pomimo zapiętych pasów bezpieczeństwa – woleliśmy spać na zmianę, na wypadek gdyby nasz mały akrobata chciał sprawdzić jak to jest lecieć z dwóch metrów. Czy wyciągnęliśmy lekcje z tej podróży? Absolutnie. W drodze powrotnej zarezerwowaliśmy miejsca na dole. Wszyscy spaliśmy, mieliśmy spokojną noc bez widma nocnych skoków w nieznane.
Za bilety dla dwóch osób dorosłych i dziecka 6-letniego z Sajgonu do Nha Trang zapłaciliśmy 885 000 dongów (około 150 PLN). W cenie dostaliśmy „łóżka”, butelkę wody, chusteczkę nawilżaną oraz bilet wstępu na sensoryczne atrakcje: zapach klimatyzacji i chrapanie współpasażerów. Kiedy dojechaliśmy do stacji autobusowej w Nha Trang wcześnie rano, przesiedliśmy się do niewielkiego busika, który dowiózł nas bezpośrednio pod drzwi hotelu.
Gdzie się zatrzymać w Nha Trang?
W Nha Trang polecamy z czystym sumieniem hotel w którym sami się zatrzymaliśmy, czyli Gonsala Hotel Nha Trang. Czeka tu na was basen na 21 piętrze wraz z barem, dobrze wyposażoną siłownia, sauna i przepyszna śniadania. Sam hotel położony jest zaledwie dwieście metrów od plaży. Dużym plusem są bardzo dobre śniadania w formie bufetu (nie wszędzie można zjeść na śniadanie… sushi :)). Hotel na booking’u ma (w pełni zasłużoną) ocenę 9.2. Pobyt w tym miejscu możecie zarezerwować, klikając TUTAJ.
Co zobaczyć w Nha Trang?
-
Świątynia Po Nagar
Świątynia Po Nagar w Nha Trang została wybudowana między VII a XII wiekiem przez Czamów. Po Nagar to hołd dla Matki Ziemi – bogini, która według lokalnych wierzeń nauczyła ludzi rolnictwa, tkactwa i tego, jak żyć w harmonii. Słowem, była influencerem swoich czasów 🙂
Dziś świątynia jest miejscem modlitwy i zachwyca detalami architektonicznymi, a jej ceglane mury to dowód na to, że kiedyś “trwałe budownictwo” znaczyło coś więcej niż 10-letnią gwarancję.
Bilet wstępu do świątyni kosztuje 30.000 VND (ok. 5 PLN).
-
Vinpearl Cable Car
Vinpearl Cable Car w Nha Trang to kolejka linowa o długości 3,3 km. Oferuje ona nie tylko jeden z najdłuższych przejazdów nad wodą na świecie, ale także zaprasza do świata VinWonders – ogromnego kompleksu rozrywki na wyspie Hon Tre.
Z jednej strony woda mieniąca się odcieniami błękitu, z drugiej – panorama miasta Nha Trang. A na horyzoncie wyspa z wielkim napisem „VINPEARL”, który wygląda jak wietnamska wersja Hollywood.
Sam przejazd kolejką trwa około 12 minut.
Na wyspie czeka Cię park rozrywki, plaże, akwarium i show, które jest jak mieszanka teatru i efektów wizualnych.
Ceny biletów zależą od wybranego pakietu. My nie jesteśmy fanami parków rozrywki, więc nasz wybór okazał się bardzo korzystny dla budżetu. Za przejazd kolejką dla dwóch dorosłych i dziecka (6 lat) zapłaciliśmy 300.000 VND (ok. 49 PLN). W cenę biletu wliczone zostały też trzy lunche, każdy o wartości 100.000 VND (ok. 16 PLN). Vouchery na lunch można wykorzystać w oznaczonych restauracjach na wyspie.
- Vinpearl Land na wyspie Hon Tre
Po dotarciu kolejką linową (tak, tą jedną z najdłuższych nad wodą – 3,3 km), stajemy na ziemi Hon Tre i mamy ochotę krzyknąć „wow”.
Palmy, szerokie chodniki, perfekcyjnie ułożona kostka i uśmiechnięta obsługa w firmowych uniformach. Ale zaraz… Gdzie ci wszyscy ludzie? Mimo popularności miejsca, wydaje nam się, że spacerujemy po lekko opustoszałym planie filmowym.
Po jakimś czasie spędzonym w kraju, gdzie skutery to przedłużenie nóg, a przepisy ruchu drogowego są raczej sugestią a nie regułą, Hon Tre jawi się nam jako dziwna, niemal surrealistyczna oaza. Wyobraź sobie – ani jednego skutera! Żadnych trąbiących klaksonów, żadnego ryzyka, że wjedzie w Was skuterzysta, który jednocześnie rozmawia przez telefon, wiezie dwie osoby oraz kurczaka w klatce. W zamian dostajemy chodniki. Tak, chodniki – i to takie, po których naprawdę można chodzić.
Nie ma się co oszukiwać – Hon Tre to miejsce, gdzie ryzyko zostało wyeliminowane do zera. Chcesz przejść przez ulicę? Proszę bardzo, nie ma ulic. Masz ochotę na dreszczyk emocji? Musisz poszukać go w parku rozrywki VinWonders, bo spacerując po wyspie, możesz co najwyżej potknąć się o własną nogę.
Hon Tre to Wietnam na sterydach – piękny, idealny, ale trochę… sztuczny:)
Vinpearl Land to popularny park rozrywki, który najduje się na wyspie Hon Tre, dotrzesz tam kolejką linową. Park oferuje wiele atrakcji, takich jak aquapark, karuzele i luksusowe plaże. Rodziny z dziećmi znajdą tutaj wiele rozrywek. To idealne miejsce na całodniową wycieczkę dla osób lubiących parki rozrywki.
- Pagoda Long Son
W cieniu betonowych hoteli i gwaru skuterów w Nha Trang, znajdujemy Świątynię Long Son – miejsce, które łączy duchowość, architekturę i odrobinę wysiłku fizycznego.
Świątynia Long Son, znana także jako Pagoda Białego Buddy, została zbudowana pod koniec XIX wieku, choć obecny wygląd to efekt wielu remontów.
Aby dotrzeć do najsłynniejszego punktu Long Son – wielkiego, siedzącego Białego Buddy – musimy wspiąć się po 152 schodach. Brzmi niewinnie? Poczekaj, aż poczujesz wietnamską wilgotność.
Po drodze zatrzymujemy się przy Leżącym Buddzie – i tak, jest tak spokojny, jak tylko można sobie wyobrazić. Posąg przedstawia Buddę w momencie nirwany – czyli w stanie, który można osiągnąć, gdy przestajesz przejmować się szaleńczym ruchem w Nha Trang. To świetny moment, by złapać oddech (lub wymyślić pretekst, żeby już nie iść dalej).
Na szczycie wzgórza czeka na nas nagroda: gigantyczny, 24-metrowy posąg siedzącego Buddy Gautamy na lotosowym tronie. Widoczny z wielu części miasta, ten posąg jest nie tylko symbolem Long Son, ale też Nha Trang jako całości.
Wstęp jest bezpłatny.
-
Instytut Oceanografii
Instytut Oceanografii w Nha Trang jedno z najstarszych centrów badawczych w Wietnamie, zaprasza na niezwykłą podróż w głąb oceanu. A dokładniej – w głąb starego budynku pełnego ryb, formaliny i lekkiego chaosu. Brzmi jak coś dla was? No to zaczynajmy!
Wchodzimy do środka. Tutaj zaczyna się prawdziwa podróż, która bardziej przypomina wycieczkę do muzeum z czasów naszego dzieciństwa niż nowoczesne centrum edukacyjne.
Co znajduje się wewnątrz?
• Akwaria – kilka pomieszczeń z małymi zbiornikami, w których pływają ryby, koralowce, a czasem coś, co wygląda jak mieszanka obu. Nie spodziewajcie się oceanicznego spektaklu na miarę dubajskiego akwarium – to raczej skromna prezentacja lokalnej fauny morskiej.
• Wypchane stworzenia morskie – tu zaczyna się prawdziwa zabawa. Rekiny, żółwie, a nawet wieloryby w wersji „po życiu” czekają na was w szklanych gablotach. Niektóre eksponaty są imponujące, inne wyglądają, jakby miały za sobą długą i bolesną podróż przez czas.
• Zbiory w formalinie – jeśli kiedykolwiek zastanawialiście się, jak wygląda ośmiornica w słoju, to macie okazję się przekonać. Kolekcja jest imponująca, ale trochę przypomina gabinet osobliwości z XIX wieku. Może i niezbyt nowoczesne, ale na pewno oryginalne.
Wstęp kosztuje zaledwie 40 000 VND (około 7 zł) za osobę dorosłą i 20 000 VND (około 3,5 zł) za dziecko.
-
Plaże w Nha Trang
Kiedyś znajomy, który spędzał wakacje w Wietnamie, napisał do nas (wówczas byliśmy w Tajlandii), że prawdziwym apogeum jego plażowych odkryć było znalezienie… telewizora na plaży. Tak, na plaży. I to nie w jakimś hipsterskim, artystycznym kontekście.
Z takim wprowadzeniem, nasze oczekiwania wobec wietnamskich plaż były, delikatnie mówiąc, umiarkowane.
Na szczęście nie jesteśmy fanami całodziennego leżenia na piasku, więc perspektywa „średnich plaż” nas nie zniechęciła. Lubimy mieć plażę w pobliżu – ot, dla nastroju – ale zdecydowanie bardziej interesują nas miejsca, które oferują coś więcej niż tylko piasek i fale.
W Wietnamie szukaliśmy więc miejscowości, która da nam balans: trochę plaży, trochę miasta, trochę atrakcji. Padło na Nha Trang – nadmorskie miasto z ambicjami. Główna plaża, ciągnąca się wzdłuż wybrzeża miasta, ma około 6 kilometrów długości i oferuje złocisty piasek, który niestety w niektórych miejscach bywa zaśmiecony. Morze Południowochińskie jest tu ciepłe, a woda ma przyjemny odcień, choć czasami fale bywają dość silne.
Jak Nha Trang wypada w porównaniu z plażami w Tajlandii? Cóż, jeśli marzysz o białym piasku, krystalicznie czystej wodzie i pocztówkowym „wow”, to… nie tutaj. Plaże w Nha Trang mają bardziej miejski charakter – są otoczone kawiarniami i restauracjami, a żeby dostać się na plażę trzeba przejść przez dość ruchliwą ulicę. To miejsce dla tych, którzy chcą połączyć plażowanie z miejskimi wygodami, a nie dla tych, którzy szukają tropikalnego raju.
-
Rynek Dam